Posted in

Jak kupujecie ubrania?

czwartek, 26 lipca 2012 13:52

Chciałabym poruszyć taki chyba babski temat, ;) do którego zainspirował mnie komentarz Viv. Chodzi mianowicie o sposób zaopatrywania się w garderobę. Błahe? Jeśli weźmiemy pod uwagę, że w dzisiejszych czasach image ma ogromne znaczenie, a pierwsze wrażenie niejednokrotnie decyduje o bardzo ważnych sprawach (np. podczas rozmowy o pracę czy starań o kredyt), to nasze ubrania przestają być tak naprawdę błahą sprawą.

Żeby się ubrać, należy oczywiście najpierw zrobić zakupy. :) Metody są różne:
- na zakupoholika, czyli 4h w galerii handlowej to za mało
- na łowcę - 4h w second handach to za mało
- na wędkarza - oglądam i przymierzam przez pół dnia, by wyjść z jedną małą bandanką
- na wiernego, czyli większość rzeczy znajduję w jednym sklepie
- na surfera - w internecie jest lepiej i taniej
- na licytatora - tylko aukcje internetowe, one dają najwięcej satysfakcji
- na chomika - nieważne gdzie, nieważne co i za ile, ważne, że duuużo!
- na abnegata, czyli ostatnie spodnie muszą się podrzeć na tyłku, by wyprawa do sklepu miała sens.

Muszę przyznać, że najbliżej mi do postawy wiernej i abnegackiej, to znaczy - kupuję jak już muszę, i zazwyczaj w dwóch - trzech upatrzonych sklepach. Przy czym nie lubię galerii handlowych i zazwyczaj odwiedzam sklepy na Nowym Świecie i w Domach Centrum w Warszawie. Potrzebuję dwóch typów ubrań:
- do pracy - czyli koszule, jasne i czarne spodnie, sukienki, ołówkowe spódnice, kardigany i żakiety
- weekendowe - bluzki, jeansy, wesołe spódnice, sukienki z odkrytymi ramionami.
Prawidłowość jest jedna: ZAWSZE, gdy mam wrażenie, że obkupiłam się dostatecznie w zakresie jednego zestawu, zaczyna brakować mi ubrań w drugim (bo niemodne, znoszone, zniszczone itd.)

Ogólnie na pewno warto wyrobić sobie kilka zasad i kierować się nimi podczas zakupów. Każdy ma oczywiście własny styl - mi akurat daleko do awangardy, wymyślności, przesadzonego indywidualizmu i noszenia rzeczy zwyczajnie brzyskich, tylko dlatego że są cool. (Spodnie haremki? Serio?) Ja biorę pod uwagę przede wszystkim:

1. Braki w danym zestawie. Nic nie frustruje bardziej, niż stos megafajnych t-shirtów, gdy potrzebujesz koszuli z kołnierzem.
2. Kolory! Wiem, że moje odcienie powinny być przede wszystkim chłodne i stonowane, biele raczej złamane, czerni jak najmniej. Ogólnie zachęcam do poznania swojego typu kolorystycznego, gdyż bardzo ułatwia to potem zakupy.
3. Fason - tu działam jeszcze trochę na oślep. Wiem, że powstało mnóstwo książek i programów o typach sylwetki, fasonach, itd., ale nigdy nie potrafiłam zdobytej wiedzy zastosować w praktyce. Rzecz do ogarnięcia w stosownym czasie. :)
4. Jakość - dość mam kupowania byle jakich rzeczy. Widok "dziury od wirowania" wnerwia mnie niemożebnie, swetry zmechacone po jednym praniu i spodnie, które wypychają się i deformują po tygodniu noszenia to jakaś pomyłka! Wyjściem mogą być outlety, gdzie można kupić rzeczy porządnych firm za trochę mniejszą kasę, ale po pierwsze i tak nie wiadomo, czy jakość będzie ok, a po drugie - krzyków mody raczej tam nie znajdziemy...
5. Cena - no cóż. Kupuję to, na co mnie stać. Nie wydaję wcale dużo na ubrania (znacznie więcej idzie np. na knajpy i jedzenie na mieście), ale ciągle szkoda mi wydać więcej na coś porządnego. To się musi zmienić!

Gdzie kupuję ubrania? Raczej w sklepach stacjonarnych (nie mogę się przekonać do kupowania w sklepach internetowych i na allegro, bo tam niczego nie mogę PRZYMIERZYĆ) i raczej w tych oferujących nowe rzeczy. Nie to, żebym miała coś przeciwko second handom, ale wnerwia mnie to, że dostaje ciuch, który już jest w jakimś przynajmniej stopniu znoszony. Jego użytkowanie będzie w związku z tym krótsze, więc i ja wcześniej będę musiała znowu wybrać się na zakupy. Kupuję też praktycznie zawsze sama. Gdy jestem z kimś nie mogę się skupić, boję się znużyć towarzysza czekaniem, irytuję się, kiedy on/ona coś ogląda (strata mojego czasu!) i ogólnie cała wyprawa nabiera nerwowości.

Na koniec prośba - jeśli znacie fajne miejsca w Warszawie, gdzie można ubrać się dobrze i niedrogo, dajcie cynk. ;) Prawdopodobnie wybiorę się w weekend do jakiegoś podwarszawskiego outletu, ale nie wiem nawet, czy coś ciekawego tam znajdę. Jeśi tak - pochwalę się na blogu! (A co!) :)

Comments

Ms.MaggieGreen

Również jestem gdzieś pomiędzy "wiernym" a "abnegatem". Przez net ubrań nie kupuję nigdy (jedynie ostatnio kupiłam trampki, bo wychodziło dużo taniej niż tradycyjnie w sklepie), ponieważ moja figura sprawia, że każdą sztukę odzieży muszę przymierzyć.
To, czego chyba w temacie odzieży NIGDY nie zrozumiem, to kupowanie ubrań tylko po to, żeby je MIEĆ. Typu: niektóre kobiety kupują mnóstwo butów, chociaż i tak dobrze wiedzą, że nie będą ich nosić. Naprawdę nie rozumiem takiego podejścia... :D

Viv

Bardzo mi miło, że kogoś może zainspirować cokolwiek co piszę :)

A w temacie - ja raczej jestem wierna, ale zdarzają mi się odchyły w każdym możliwym kierunku kiedy mam zły humor (zakupoholik, wędkarz) lub kiedy żywcem nie mam potrzebnej rzeczy, np. butów na lato - wtedy zbliżam się do abnegata. Mam numer 39,5 więc kupienie butów dla mnie to jakiś koszmar, więc nie raz zdarzało mi się odsuwać to od siebie, aż wreszcie na zakupy poszłam prawie szurając oderwaną podeszwą...

Do do zasad kupowania dołożyłabym jeszcze jedną - czy dobrze mi się nosi daną rzecz. Chodzi mi o to, że jeśli dobrze się czuję w danym żakiecie, wiem, że ładnie na mnie leży, to lecę do sklepu i kupuję 2, 3 z tego samego modelu, ale w innym kolorze. Tak samo sukienki, bluzki... Szafę mam przez to trochę schizofreniczną, ale zaliczam mniej wpadek ubraniowych. :D

Karolina (prywatna-rewolucja)

Ja planuję skompletować prostą, klasyczną garderobę, gdzie wszystko do siebie pasuje, a styl kreować dodatkami ;)

Pozdrawiam
www.produktywna.blogspot.com

Sana

MsMaggieGreen - z tą chęcią posiadania, to jestem w stanie zrozumieć ubranioholiczki o tyle, o ile ze mnie potworna książkoholiczka - nie kupuję książek, by je czytać (jest to jakiś tam bonus na przyszłość), tylko po to by je MIEĆ. (to chore, wiem O_O)

Viv - no właśnie mi trochę szkoda kasy, by kupować identyczny fason ubrań, boję się, że mi się szybko znudzą. Kończy się na kupieniu kilku PRAWIE identycznych... -.-'

Karolina - to także mój plan. Jednak trudniej powiedzieć, niż zrobić. ;)

Karina_001

Hej, ja najczęściej kupuję ubrania w necie, z czystego lenistwa:) Muszę miec jednak sprawdzone skklepy, bo kiedys pare razy sie nacielam. Moim ulubionym sklepem jest www.vera-fashion.pl, mają tam fajne sukienki w niskich cenach:) Pozdrawiam, Karina

BaśK

Hej :) a ja też kupuję w internecie ciuchy i raz czy dwa się zawiodłam ale tak to spoko :) Na allegro najczęściej kupuję, tak samo mój chłopak. Naprawdę jest wiele sklepów gdzie nie ma problemów z numeracją i można dopasować do siebie ciuchy, nie będą też ani za duże ani za małe. Czy to ciuchy dla kobiet czy odzież męska naprawdę coś się znajdzie dobrego.

Maryska

Kupowanie ubrań niestety jest niezwykle trudne - wiem to sama po sobie. Lubie ubrania dobrej jakości ale że są drogie to staram się jakoś przyoszczędzić np. kupując w NICO, poznanskiej galerii wielkopowierchniowej. nie wiem czy tam byliście. a może macie jakieś inne sposoby na kupno ubrań tanszych a dobrych?

Martyna

Ja też większość rzeczy zamawiam przez internet. Oczywiście najlepiej podczas promocji albo z kodami rabatowymi. Teraz czekam z zakupami ciuchów na black friday http://alerabat.com/black-friday żródło kodów promocyjnych i cennych informacji. Polecam :D

Martyna

Ja też większość rzeczy zamawiam przez internet. Oczywiście najlepiej podczas promocji albo z kodami rabatowymi. Teraz czekam z zakupami ciuchów na black friday http://alerabat.com/black-friday żródło kodów promocyjnych i cennych informacji. Polecam :D

Nowak

No ja to najczęściej online, ponieważ nie mam czasu biegać po sklepach, ale na szczęście zawsze uda mi się trafić na jakiś fajny sklep online i w tym przypadku jest to butik https://infinityfashion.pl Właśnie rozglądam się za jakimiś letnimi propozycjami, jeśli chodzi o sukienki, bo już w sklepach się pojawiają.

Leave Comment

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...